Transkrypcja odcinka „Trzymaj się! [DP004s]

Nazywam się Andrzej Wichrowski i w tym krótkim odcinku podcastu „Doświadczenie psychoterapii” skomentuję, z psychoterapeutycznej pozycji, nową fejsbukową reakcję na posty.

Reakcje na fejsbuku

Od początku maja 2020 roku Facebook udostępnił nową reakcję na „posty”. Do słynnego lajka i serca oraz czterech buziek dochodzi piąta. Najkrócej ujmując, jest to buźka, która tuli serduszko. Reakcja po angielsku jest opisana jako „care”, a po polsku: „trzymaj się”.

Przycisk „like”, „lubię to”, kciuk w górę, funkcjonuje na facebooku od lutego 2009 roku. Pięć nowych reakcji wprowadzono w lutym 2016. Po angielsku nazywają się love, haha, wow, sad, angry, przetłumaczone na polski jako super, haha, wow, przykro mi i wrrrr. Skrótowość i prostota reakcji nastręczają niekiedy trudności. Nie zawsze mam jasność, czy osoba która kliknęła „haha” raczej się cieszy, śmieje czy wyśmiewa. Sam niekiedy chcę jakoś zareagować i nie wiem, która z fejsbukowych reakcji byłaby najbardziej adekwatna. Niedawno zetknąłem się ze stwierdzeniem, że kiedy nie wiadomo, jak zareagować można wcisnąć „wow”. Faktycznie, naciśnięcie „wow” jest alternatywą dla braku reakcji, napisania komentarza czy wiadomości w której opiszemy swój stan ducha.

Sprawa z fejsbukowymi reakcjami jest tym trudniejsza, że angielskie opisy emotikon wyrażają nieco inne emocje, niż ich polskie tłumaczenia. Angielskie Sad to coś innego niż „przykro mi” – i’m sorry. Angry to określenie złości, zezłoszczenia, rozgniewania – nieco bardziej rozwinięte niż przedwerbalne, zwierzęce „wrr” dostępne w polskiej wersji serwisu.

Troska a trzymanie

W przypadku nowej reakcji różnica jest jeszcze większa. W słowniku angielskie „care” to troska, wyraża zarówno przyczynę niepokoju czy zmartwienia, jak i troszczenie się o kogoś. W tym kontekście „troszczę się” czy „troskam się” lub po prostu „współczuję” byłoby moim zdaniem bardziej adekwatnym tłumaczeniem.  Tymczasem opis nowej reakcji przetłumaczony został jako „trzymaj się”.

Facebook pisze, że udostępniono nową reakcję „aby umożliwić okazywanie dodatkowego wsparcia”. Kiedy przyjrzymy się tej emotikonce zobaczymy buźkę trzymającą serce i patrzącą przed siebie. Następnie buźka przenosi wzrok na serce i podnosi brwi po czym zamyka oczy, unosi serce nieco do góry i przyciąga je, przytula do siebie.

Przeanalizujmy ten gest.

Podniesienie brwi w języku ciała wyraża zdziwienie lub zainteresowanie. Dzięki uniesieniu brwi unoszą się powieki, do oka wpada więcej światła co umożliwia lepsze widzenie obiektu, na który kierujemy wzrok. Kiedy się dziwimy raczej cofamy głowę, kiedy jesteśmy zaciekawieni, zainteresowani – wtedy głowę przybliżamy.

Uniesienie do góry oznacza, że wynoszony obiekt jest ważny, istotny, że należy mu się cześć. Symbolika ta wyrażana jest w czasie podniesieniem, kiedy unoszona jest hostia. Znamy go też z zawodów sportowych, których zwycięzcy stają na najwyższym stopniu podium albo chociaż z filmu król le w, w którym mandryl Rafiki unosi nowonarodzonego Simbę.

Z kolei przytulenie jest wyrazem wsparcia i opieki, ukojenia. Dotyk, kontakt z ciepłem drugiej osoby u większości osób buzi pozytywne reakcje już na poziomie fizjologicznym. Dotyk obniża poziom kortyzolu, hormonu stresu. Zwiększa poziom oksytocyny dzięki której wchodzimy w relacje i doświadczamy bezpieczeństwa oraz serotoniny, odpowiedzialnej m.in. za dobre samopoczucie. W dobrym przytulaniu zmniejsza się ciśnienie krwi, zwalnia bicie serca, zmniejsza się napięcie mięśniowe: przytulani się uspokajają.

W nowej reakcji na fejsbuku buźka trzyma serce. Trzymanie ma ogromne symboliczne znaczenie w psychoterapii: wybitny psychoanalityk Donald Winnicott trzymaniem nazywał różne formy opieki nad małym dzieckiem. Samo fizyczne doświadczenie bycia przytrzymywanym jest podstawowym dla tworzenia możności bycia w świecie. Jeśli mamy doświa  dczenie dobrego trzymania jest nam dużo łatwiej radzić sobie z wyzwaniami życia – także emocjonalnego. Dobre trzymanie w dzieciństwie najczęściej dostarczają opiekunowie, rodzice. Trzymanie – nie fizyczne, ale mentalne – dają psychoterapeuci, jak i setting, czyli sposób zorganizowania psychoterapii.

Czemu „trzymaj się” a czemu nie?

Fejsbukowa reakcja ma pomagać dawać wsparcie. Zastanówmy się chwilę jakimi słowami możemy to robić.

Powiedzenie „trzymaj się” to użycie trybu rozkazującego. Polecenie, zalecenie „trzymania się”. To wejście relację wertykalną, pionową, gdzie jedna osoba jest wyżej niż druga. Ekspert wydaje rady, wobec których ma się zastosować osoba będąca niżej w hierarchii. Tymczasem we wspieraniu nie chodzi o wywyższanie, ale towarzyszenie.

Trzymanie się jest bardzo ważne, czasem jednak trzeba po prostu puścić, odpuścić czy upuścić. Oszacowanie, co w danej chwili jest potrzebne może być trudne. Osoby w kryzysie często potrzebują zalecenia jakichś działań ale częściej po prostu oparcia, trzymania. Kiedy to dostaną, sami rozpoznają swoje potrzeby i zrobią to, co będzie im potrzebne. Być może będzie to trzymanie się, a być może właśnie upuszczenie. We wspieraniu ważniejsze jest dawanie wolności niż narzucanie rozwiązań.

Ponadto, w chwili kryzysu łatwo jest zapomnieć o naszych doświadczeniach bycia zaopiekowanym/ą, co za tym idzie trudniej nam się trzymać. Polecenie „trzymaj się” pogłębia więc zastany problem. Zestresowani konfrontowani jesteśmy z kolejnymi trudnościami: mam się trzymać, ale jak?. Tymczasem we wspieraniu chodzi o podkreślanie zasobów, poprawianie kontaktu z zasobami.

Nie postuluję wyrzucania ze słownika frazy „trzymaj się”. Raczej zachęcam, abyśmy chcąc dawać innym wsparcie używali raczej fraz widzę Cię. Widzę Ciebie i Twoje zmagania. Jestem z Tobą, towarzyszę Ci, kibicuję. Współczuję Ci. Nawiasem mówiąc wiele osób myli współczucie i litość. Do dwie różne rzeczy. Litość jest w relacji pionowej, hierarchicznej a współczucie w relacji poziomej, równorzędnej. Współczucie jest wyrazem przyjaźni a nie łaski. Współczucie, podobnie jak zauważanie i towarzyszenie jest prozdrowotne. Tak więc wspierając można powiedzieć „współczuję Ci”, możemy powiedzieć „tulę”, „przytulam”. I faktycznie poświęcić uwagę osobie, której wsparcie dajemy, pobyć z tą osobą przez jakiś czas towarzysząc w jej czy jego zmaganiach.

Na koniec chcę jeszcze wspomnieć o  ojojaniu. Ideę ojojania przypomniał mi komiks „lisie sprawy”. Uważam, że powiedzenie „ojoj” nie tylko okazuje współczucie, ale też pozwala zdystansować się od źródła cierpienia. Zachęcam, żebyśmy swoje trudności ojojawiali.

To już koniec merytorycznej części odcinka. Jeśli się państwu podobał, proszę, udostępnijcie go znajomym. Zapraszam do polubienia fejsbukowej strony podcastu i subskrybowania go w używanych przez Państwa odtwarzaczach podcastów. Już niedługo ukaże się nowy odcinek, o koniach.

Dziękuję za uwagę.